|
Autor |
Wiadomość |
Niesmiertelnik
Kniaź
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 1717
|
|
LAN Party Heyah Logitech Cybersport; Warszawa 27.11.2007r. |
|
Nie tak ta sobota miała wyglądać....... przynajmniej początek dnia, bo końcówka była bardziej udana, ale o tym już za chwilę.
Teoretycznie miałem pojawić się o 11.00, ale jak to w życiu bywa kilka kłód rzuconych pod nogi sprawiło, że nie dość że dojechałem na 14.00, to jeszcze w służbowym opakowanku. Już samo wejście do Blue City upewniło mnie, że turniej ma niezłą oprawę.
Wjechałem windą na trzeci poziom razem z kilkoma ziomami którzy mogliby z powodzeniem być moimi synami - co zrobić, miłość do gier komputerowych stawia nas w jednym szeregu.... . Pierwsze co zobaczyłem to wielki transparent obwieszczający wszem i wobec że turniej w Blue City będzie magnetyzować publiczność przez cały weekend.
Poczułem klimat i po chwili otrzymałem kolejną dawkę pozytywnego wzmocnienia...
a po wejściu do środka mogło już tylko być coraz lepiej. W bardzo dużej sali setki nasto- i czasem dziesto- latków zmagały się przy stanowiskach komputerowych z przeciwnikami z drugiej strony kabla.
Czuć było atmosferę walki i współzawodnictwa i była to jedyna chyba impreza na której bardziej liczyły się parametry pecetów i to co działo się na ekranie, niż przemykające nieśmiało i prawie niezauważane hostessy zachęcające do kupna sprzętu firmy Logitech i Komputronik.
Nie zabrakło oczywiście stoiska ze stringami sygnowanymi przez Heyah i temu podobnymi akcesoriami. T-shirty oczywiście też tam wisiały.
Co chwila rozlegały się pełne pasji okrzyki fanów shooterów i gier FPP.
Oczywiscie dla każdego było coś miłego, mozna było pościgac się, pograć w piłkę nożną, starać się urżnąć łeb przeciwnikowi piła spalinową lub zanihilować go promieniami lasera.
W niezmienny podziw wprawiaja mnie gry w których przeciwnik raz zabity odradza się po kilku sekundach i tak w koło Macieju aż do wyrzygania.....
Super
Przy tych wszystkich "frykasach" nasz poczciwy MTW2 doprawdy wydawał się byc partią szachów. Stanowisko było ulokowane na wprost wejścia, więc nie miałem najmniejszych problemów z odnalezieniem starych-nowych znajomych z GS, oraz paczki chłopaków z SK.
Trafiłem wprost idealnie. Akurat na bratobójczy pojedynek pomiędzy Feldem i Sołtysem.
Feldmarshal
Sołtys
Walce przyglądał się uważnie Naiver z którym miałem nareszcie okazję zamienic kilka zdań tate a tete.
Jak zwykle - po chwili zeszło na detale taktyczne gry......
Do następnej rundy awansował Feldmarshal, ale Sołtys nie oddał tanio skóry napędzając Feldowi niemałego stracha w jednej z bitew.
Wynik końcowy 2:0.
Przerwa pomiędzy pojedynkami była świetną okazją do cyknięcia sobie klanowej fotki do której zaprosilismy również Naivera.
Od lewej: Sołtys, Nieśmiertelnik, Naiver, NoSkill, Feldmarshal, Andreuse
Podczas przerwy rozejrzałem się dokładniej po sali i przystając to tu to tam ledwie zdążyłem na kolejną walkę Feldmarshala.
Tym razem wylosował DonVegę z SB i była to jedyna walka w której przeciwnikowi udało się wygrać choć jedną bitwę.
Był to mecz decydujący o wejściu do półfinału. Zakończył się zwycięstwem Felda 3:1
Do pólfinałów dotarli
{{SK}}Feldmarshal
B-S Spartan
B-S Bartok
SC Krook
Krook pokonał Bartoka i oczekiwał na swojego przeciwnika w finale.
W chwili przerwy postanowiłem zchilloutować Felda i zaproponowałem mu krótką przechadzkę po hali w której aż wrzało. Miałem w tym swój powód.
Na pobliskim stanowisku Intela kreciło się kilka powabnych hostess i po krótkiej chwili jedna z nich ochoczo przystała na propozycję wspólnej fotki ze zmęczonym bohaterem.
Nie ma to jak przytulić się do fajnej dziewczyny stojąc przy rasowym bolidzie. Feldowi długo pewnie bedzie się śnił jej wysoko taktowany dual core
. Po takiej dawce dopingu bohater reportażu spiął konia ostrogami i żwawo pognał rozpracować ostatnią przeszkodę na drodze do finału - Spartana z klanu Bractwo Stali. Nie obyło się bez małych problemów technicznych i asysty organizatora turnieju Ushera
ale jak widac humory dopisywały czego SC Marek był najlepszym przykładem
SK miało szczególne powody do zadowolenia, ponieważ Feldmarshal po raz kolejny w turnieju Heyah Logitech Cybersport pokonywał Spartana, tym razem nie dając mu najmniejszych szans i wygrywając 3:0.
Mina mówi sama za siebie
.... i co ja robię tu..........
Spartan i tak jest jednym z najlepszych polskich graczy MTW2, więc przekuje pewnie ta porażkę w triumf innym razem a tymczasem turniej wszedł w fazę finałową.
Po kilkunastu minutach przerwy na rozprostowanie kosci i szybkiego papierosa dwaj finaliści uścisnęli sobie dłonie
i po chwili zmagania sie rozpoczęły
Były to bardzo zacięte walki w których lepszym okazał sie Feldmarshal wygrywając 3:0. W tym samym czasie ja toczyłem heroiczną walkę z baterią w moim aparacie. Niestety sromotnie ją przegrałem i pozostaje mi tylko zrelacjonowac, że ostatnią walkę Krook poddał po krótkim zwarciu i po gromkich brawach obydwaj gracze ponownie uścisnęli sobie dłonie a ja już po chwili i krótkim pożegnaniu z uczestnikami turnieju pędziłem w strone domu.
Dodam jeszcze tylko, że pod koniec turnieju pojawiło sie więcej mężczyzn w moim wieku co poprawiło moje samopoczucie, ale po chwili okazało się że są to troskliwi ojcowie próbujacy wyrwać swoje pociechy z objęć elektronicznego szaleństwa, które tego dnia opanowało halę wystawienniczą bez reszty
Nieśmiertelnik
|
|
Sro Paź 31, 2007 01:43 |
|
|
Reklama
|
|
Sro Paź 31, 2007 01:43 |
|
|
SEPTERN
Szlachcic
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 341 Skąd: Zabrze |
|
|
|
dobre szkoda ze ja nie moglem byc ;(
_________________
|
|
Sob Lis 03, 2007 21:22 |
|
|
-=NoSkill=-
Pustelnik
Dołączył: 11 Wrz 2007 Posty: 36
|
|
|
|
Recenzja przednia, zdjecia super, no i naprawde szkoda tej baterii.
SK bylo jednym z najliczniejszych klanow na LAN party (cos tam SacredBand gadaja ze niby bylo 5 na 5 ale kto im by tam wierzyl ).
Ja ze swojej strony powiem ze na poczatku mialem pewne problemy z ogranieciem interfejsu... w pierwszej bitwie nie dzialal mi bieg pod "R" i gralem na "strzalkach" klawy a nie na moim standardowym "sedf". Potem problemem bylo saterowanie kamera lewo prawo, a na koncu w walce z Bartokiem szwanowala kamera gora dol i ekran mialem z gory, czyli nie widzialem co sie dzieje No ale poza tym bylo OK. Poza myszka ktora mi ewidentnie nie lezy w dloni... :/ a podobno taka dobra.
No i szkoda walki Andreuse-Soltys i zaraz po niej Soltys-Feldmarshal...
No i Moj wlasny powod do triumfu... odpadlem dopiero w 3 rundzie... ale to z kim gralem w 2 poprzednich... typowa walka NoobvsNoob
_________________
|
|
Nie Lis 04, 2007 05:51 |
|
|
Andreuse
Szlachcic
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 817 Skąd: Warszawa |
|
|
Nie Wrz 21, 2008 23:55 |
|
|
Reklama
|
|
Nie Wrz 21, 2008 23:55 |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|